www.tattoo.xx.pl

thrasher · Swojak Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

Nie-no tragedii nie ma , jak na pierwszy wzór na żywym materiale ,nie jest tak źle, kreska co prawda nie wygląda za dobrze ale po wygojeniu powinna obrazować się lepiej,musisz uspokoić rękę i następnym razem podejść do tego z większą pewnością siebie,pomyśl jeszcze nad innym ustawieniem maszyny by bardziej dopasować do własnej wygody,no i oczywiście współpraca między tatuatorem a osobą tatuowaną,bez tego żaden tatuaż nie wyjdzie dobrze.
Nie załamuj się i brnij dalej naprzód .
Wzór powyżej spokojnie można z korygować i nadać odpowiedni kształt, oraz zamyśloną wcześniej formę.
Nikt z udzielających się na tym forum tatuatorów nie wystartował od razu jako mistrz, tylko sukcesywna praca nad sobą i swoimi słabościami daje możliwość rozwijania sie w tej dziedzinie sztuki.
Pozdrawiam i szczerze zachęcam do dalszej bardziej w zmorzonej pracy. Wink

rockstar

kurcze zeby moja pierwsza praca tak wyglądala.....jest bardzo dobrze jak na pierwszy raz! podejrzewam ze nie jednemu z nas tu wszystkich duzo gorzej pierwsze linie wychodzily, bo mi duzo gorzej.rob dalej i sie nie bac cholera!

wolf66

naprawde usiadlam do tych konturow mocno zestresowana stad efekt.dodatkowo osobnik jeczal dosc mocno ze bol jak cholera ,nie wiem czy to wynik mojego braku fachowosci czy miejsca(udko:) ,ale zdenerwowalo mnie to jeszcze mocniej bo nie wiedzialam czy to wina mojego braku wyczucia.zdechle swinki nie jeczaly z wiadomych wzgledow.rowniez z czystym sumieniem moge powiedziec ze proste kreski na swini mam opracowane do perfekcji(wiele nocy nad nimi spedzilam)tylko ze takze co innego kawal miecha lezacy na rownym stole a co innego czlowiek,ale spodziewalam sie tego.a mozecie cos poradzic na temat zworow najlepszych na poczatki ???ten niby banal a jednak skopalam czy na czyms trudniejszym nie wybrnelabym lepiej z zatuszowaniem niedociagniec???sama mam na calej lapie biomechanike(wiem wiem malo kobiece motywy:)i jak ja tak analizuje to kilka wpadek jest ale cien i kolor odratowaly na tyle ze efekt jest spoko.

thrasher · Swojak Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

Na temat "zworow" poradzić za bardzo nie można bo albo są albo ich nie ma: (żart oczywiście)
Natomiast wielce cieszący jest fakt, Twojego samozaparcia oraz głodu wiedzy w tym temacie. Jest to bowiem, najlepsza droga do doskonałości,(zaznaczyć tu muszę że "droga" nie będzie krótka).
Większość tatuatorów których znam i których na szczęście nie znam,mają za NIC czyjeś "bolączki" przy debiucie w tej dziedzinie SZTUKI.
Przy czym traktują swoją wiedzę niby "tabu" specjalnie skrywając swoje doświadczenie w ustawieniach , technice,oraz innych pomocnych rzeczach dotyczących tatuowania!
Dla mnie jest to śmieszne gdyż ludzi którzy naprawdę mogą coś w tej dziedzinie osiągnąć , jest nie wielu.
Każdy może zrobić tatuaż i każdy może go nosić, lecz nie każdy to zrobi dobrze i nie każdy zasługuje na fajny tatuaż!
Nie chcę tu zaznaczać "że trzeba się z tym urodzić" tylko że trzeba tego na prawdę chcieć!
Ja robię tatuaże już od ponad 20 lat i uwierz mi naprawdę na początku nie było lekko.
By kupić sobie średniej klasy maszynę , plus farby, musiałem wydać krocie, i udać się (tylko mój przypadek) do Włoszech.
--- Trochę się za galopowałem sorry!!!
... Wracając do tematu , to dobrze trafiłaś by sięgać opinii na tymże akurat forum, na krocie podobnych tematów w sieci, ten spełnia to- czego ja osobiście oczekuje i który notabene, przede wszystkim zaspokoi takie osoby jak Ty.
Na koniec takie małe "podszepnięcie" :- Jeżeli klient jest zbyt słabo wytrzymały na ból, to jak najbardziej przy pierwszych wzorach , polecam zastosowanie maści znieczulającej "E-mla2%".
Należy ją godz. przed zabiegiem nałożyć na miejsce które będzie tatuowane , po czym nakryć folią. Następnie folię zdjąć, przemyć spirytusem salic... ,odbić wzór i działać. Uwaga maść działa tylko przez około godzinę. (maść nie wpływa na jakość tattoo)

o_OutSider

od ponad 20 lat O.O
To pokaż może laikom jak się to robi ;]
W ogóle czemu nie masz jeszcze swojego tematu z pracami !?

thrasher · Swojak Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

skaflok_gda

muszę przyznać, że podoba mi się podejście do tego tematu thrashera. jedna z nielicznych osób z którymi się spotkałem, która (tak to odbieram, może się mylę ) jawnie twierdzi iż jego początki nie były kolorowe i popełnił sporo buraków nim wspiął się na poziom, który to wykluczał. zawsze mnie śmieszy i trochę irytuje gdy słyszę tatmajsterów z np:10 letnim stażem, którzy do upartego twierdzą, że nigdy w życiu nie popełnili żadnego buraka i jadą wszystkim początkującym ostro po bandzie. z całym szacunkiem dla ludzi, których uważam za artystów w tym fachu ale nie chce mi się wierzyć i chyba nigdy nie uwierzę, że np: Tofi , Aero, Leniu itp itp nie spartolili swoich pierwszych ta2 w mniejszym lub większym stopniu. oczywiście mogę się mylić...

pozdrawiam...

Marcus27

Ja powiem tak, zaczynałem na sobie i to może nie jest najgorszy pomysł, ustawienia maszyny można obadać i parametry bo nie widze specjalnych podobieństw przy pracy na śwince i człowieku ale prawda taka że na sobie sie strasznie hu.... robi. jak sie robi kilka wzorów tygodniowo to szybko drzenie rąk ustepuje bo człowiek cały czas wprawiony, ważna wygodna pozycja i braki stresu. na chwile obecną mam rzez to łydke do skonczenia i wiem że najgorsze swoje prace nosi sie na sobie. aha i nie spiesz sie przy pracy, a sam dalej nie ogarniam jak mozna zapiepszać 2cm lini na sekunde i co trzeba wsadzic w maszyne by nadążała a widziałem jak pracuja z tą prędkościa. POWODZONKA

marcinjaworsky

Powiem szczerze że na początku tego wątka obawiałem sie troszkę iż otwartość Wolfa na ewentualne porady i oczekiwanie na wskazówki bardziej doświadczonych kolegów ,może odbić się jej czkawką . Odwiedzam wiele forum na których "tatoomaster`si" jada po mniej doświadczonych kolegach jak po przysłowiowej burej suce. Nie podpba mi się to , nie popieram i neguję takie zachowania. Śiwadczą one tylko o totalny egoixmie izadufaniu w sobie w/w. Co nie zawsze idzie w oparze z ich faktycznymi umiejetnościami.
Lecz kolejny raz bardzo miło mnie zaskoczyło zachowanie i podejście do tematu kolegów piszących na tym forum. Cieszy fakt że potrzeba wyjaśnienia i pomocy w pewnym temacie nie zamienia się w idiotyczne bezproduktywne bicie piany lecz w kreatywną rozmowę po zakończeniu której można wyciągnąć sesnowne wniooski i pomocne wskazówki.
Pozdrawiam wszystkich życząc powodzenia.

wolf66

a ja sie nie balam , zakladam ze ludzie sa fajni i czesto sie to potwierdza:)najgorsze co moglam uslyszec to to zeby sobie darowac ,ale ja przeciez wlasciwie nikomu nic zlego nie robie .jade sobie wieczorami te swinki i mam frajde.nie mam cisnienia na tatuowanie ludzi w tej chwili wrecz przeciwnie aktualnie przy dwoch lobuzach w przedziale 4 i 2 lata nie mam warunkow.poprostu najpierw sporo czasu sobie malowalam rozne tematy najczesciej tatuaze,potem bylo tak ze moglam sobie kupic maszynke ,panie w miesnym zaprzyjaznione to mam codziennie kawal swinki i rysuje sobie dalej tyle ze maszynka po skorze,majac nadzieje ze troche to jednak rozwija w tym kierunku.choc jednak ostatnio po tych nieszczesnych konturach na wlasnej skorze zobaczylam ze jednak i swinka ma malo wspolnego z zywym , ruszajacym sie i jeszcze biadolacym czlowiekiem.a zamilowanie do tatuazu kwitnie we mnie od dawna Smile

:)pierwszy sporo przed 18 urodzinami ,robiony przez kumpla kanibala w pieknych bieszczadach,nawet go nie poprawiam ze wzgledow sentymentalnych i zeby przypominal jak sie bylo pieknym i mlodym:) Smile

:)pozdrawiam wszystkich ktorzy cokolwiek tu pisali i doradzali chocby za to ze poswiecili swoj czas na pisanie w watku takiego żoltodzioba przez wielkie Ż,majac obok galerie zoltodziobow ktorzy maja sie juz czym pochwalic i pewnie bardziej sa warci porad i rad .z nich juz wiadomo ze cos bedzie:)ze mnie moze bedzie tylko wieczny lowca skor z miesnego!

thrasher · Swojak Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

Tak nie wierzącej w siebie osoby jeszcze (szczerze) nie spotkałem, poznałem , miałem kontakt (elektroniczny). itp... Przy czym tak skromnej!.
Ale myślę że da się to przełamać. Proponuję by brnąć dalej , a konwenanse , reguły oraz zasady na razie olać!!!
Jest gdzieś osoba która w ciebie wierzy, przy czym nie koniecznie to muszę być JA.
Według mnie są 3 zasady dla których warto robić Tatuaże- : dla chwały , chały,lub dla własnej satysfakcji! Wink

wolf66

ale wyszlam na szarą i wystraszoną :)no tak , ale tak wlasnie uwazam Smile

i to sie tyczy nie tylko tatuazu ale ogolnie zycia ,tam gdzie sie nie ma solidnej wiedzy,praktyki badz wrodzonego daru od nowosci ze tak powiem ,nalezy ladnie pytac , duzo czytac i zbytnio nie dyskutowac Smile

:)co oczywiscie dziala w druga strone tam gdzie sie owa wiedze i praktyke posiada nalezy z podniesiona glowa i pewnoscia siebie dzialac dla siebie , swiata ,szczescia i pozytku innych czy co tam ktos chce.hahahha to tak dla podreperowania mojego wizerunku ,bo faktycznie wychodzi z tych moich wypowiedzi ze zaraz bede blagac swiat o wybaczenie ze sobie maszynke do tatuazu kupilam Smile

aero

Kilka postów wyżej zostałem wywołany do tablicy.. Wink

Skrobnę coś w temacie pierwszych spartolonych.
Wiem jak było w moim przypadku, więc tylko mnie to dotyczy.
Nie spartoliłem pierwszych. Nie w moim pojęciu. Były technicznie kiepskie, brak obycia z podobraziem-upierdliwym-jakim jest skóra. Miałem świadomość, że nie dam rady zrobić tak jak na kartce czy płótnie...więc wybierałem odpowiednie dla siebie i swojego braku poziomu tematy. Wiedziałem, ze kiedyś do nich wrócę i poprawię.
Nie próbowałem robić portretów, prac wymagających obycia ze sprzętem i pewnej ręki. Małymi kroczkami ...
Tatuuję ok 4 lata...ale od kiedy pamiętam rysowałem, malowałem etc...więc podstawa była.
Jedne z moich pierwszych tatuaży są nadal w galerii na stronce... Wink